Elektroniczna kostka do terapii dzieci z autyzmem

Elektroniczna kostka do terapii dzieci z autyzmem może zwiększać liczbę neuronów lustrzanych w mózgu, a tych dzieci autystyczne mają kilkukrotnie mniej. Kostka dostępna będzie zarówno w specjalistycznych gabinetach, jak i dla rodziców. Dzięki technologii na rynku pojawia się coraz więcej rozwiązań, które pomagają chorym w normalnym życiu. 

Autyzm, obok AIDS, nowotworów i cukrzycy, jest według ONZ, największym zagrożeniem zdrowotnym dla ludzkości. Obecnie w Europie autyzmem dotkniętych jest ok. 5 mln osób. W Polsce cierpi na nią 30 tys. osób, z czego zdecydowana większość to dzieci. Szansą dla nich może być elektroniczna kostka.

– Elektroniczna kostka do terapii autyzmu jest sposobem na rozwiązanie problemów autystycznych dzieci, takich jak zaburzony proces przewidywania czy zaburzony proces odtwarzania motorycznego. Dzieci z autyzmem mają zaburzony proces przewidywania, co powoduje, że nie potrafią się uczyć, współpracować z najbliższymi osobami – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Innowacje dr Adam Pabiś, neurobiolog z Kinetic Centrum Nowoczesnej Audiologii.

Kostka  skłania dzieci do powtarzania określonych ruchów. W ten sposób może podnieść liczbę neuronów lustrzanych, które odgrywają kluczową rolę w uczeniu poprzez naśladowanie, czy empatię. Naukowcy szacują, że o ile dzieci niedotknięte autyzmem mają neuronów lustrzanych ok. 45 tys., to autystyczne – zaledwie 15 tys. Dzięki elektronicznej kostce ich liczba może wzrosnąć nawet do 25–30 tys.

Kostka ma kształt sześcianu, a każdy bok jest jednocześnie ekranem dotykowym. Ruch kostki jest zintegrowany z wirtualną kostką, wyświetlaną na ekranie tabletu. Dzięki odpowiednim czujnikom każdy ruch jest monitorowany, a dziecko musi możliwie jak najdokładniej odwzorować ruch wirtualnej kostki.

– Kostka działa w naturalnym procesie przewidywania, czyli np. jeżeli zauważamy, że klucze spadają, to staramy się je złapać. To jest naturalny proces przewidywania, czyli wiemy, że są w jakimś miejscu, w którym mogą spaść i próbujemy je złapać. Dzieci autystyczne mają zaburzony proces przewidywania, więc w takiej sytuacji klucze spadają na ziemię bez reakcji dziecka. Zadaniem kostki jest naprawienie tego procesu. Chcemy nauczyć neurony przewidywać pod względem wzroku, dotyku i słuchu – mówi dr Adam Pabiś.

Elektroniczna kostka to tylko jedna z terapii, jaka może być stosowana w autyzmie. Naukowcy odkryli, że autystycy mają też zaburzoną florę bakteryjną w układzie pokarmowym, a przez to zaburzona jest produkcja neuroprzekaźników.

– Dużą skalą rozwoju są probiotyki i tworzenie specjalnych kultur bakterii, które będą wchodziły w interakcje z zaburzonymi bakteriami w układzie pokarmowym dziecka z autyzmem i naturalnie będą przywracały do normy te kultury bakterii, które odpowiadają za kontrolowanie pracy mózgu – ocenia neurobiolog.

Autyzm został przez ONZ uznany za jedno z największych zagrożeń ludzkości, obok nowotworów czy cukrzycy. Według danych Autism Europe w Unii Europejskiej ok. 5 mln osób dotkniętych jest autyzmem. W Stanach Zjednoczonych jedno na 68 urodzonych dzieci jest dotkniętych tym rodzajem niepełnosprawności. W Polsce – według różnych szacunków – na autyzm cierpi ok. 30 tys. osób. Większość to dzieci, ale coraz częściej mówi się o kobiecym autyzmie, który nie bywa w ogóle diagnozowany.

– Elektroniczna kostka będzie dostępna na rynku w dwóch postaciach. Dla specjalistów w gabinetach, neurologopedów, psychiatrów, psychologów. Cena będzie uzależniona od liczby dzieci, którą lekarz chce leczyć. Będzie także dostępna do domu dla rodzica, do treningu na okres sześciu miesięcy. Abonament to koszt około 300–400 zł miesięcznie – zapowiada Adam Pabiś.

Według analityków Technavio globalny rynek terapii autyzmu do 2022 r. osiągnie wartość 3,8 mld dol.

Źródło Newseria.pl