Biotechnologia to przyszłość medycyny, jednak jej rozwój w Polsce zależy w dużej mierze od szeroko zakrojonych inwestycji oraz zachęcenia do powrotu pracujących na Zachodzie polskich naukowców – takie wnioski płyną z panelu „Biotechnologia w Polsce – kosztochłonna mrzonka czy realna szansa”, który odbył się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
W panelu, w którym wzięli udział przedstawiciele przemysłu farmaceutycznego, nauki oraz funduszy inwestycyjnych rozmawiano o szansach na stworzenie medycznego przemysłu biotechnologicznego w naszym kraju.
Jedną z kwestii, która poruszono był fakt, że choć mamy wielu znakomitych specjalistów w dziedzinie biotechnologii to pracują oni na Zachodzie. W opinii profesora Tadeusza Pietruchy z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi oraz członka Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, należy im stworzyć odpowiednie warunki, które zachęciłyby ich do powrotu.
Z kolei Zofia Szewczuk, starszy manager inwestycyjny z Polskiego Funduszu Rozwoju, zwróciła uwagę, że istnieją w Polsce firmy biotechnologiczne, których rozwój warto wspierać. Jednym z takich przykładów jest Selvita S.A., która fundusz dofinansował niedawno sumą blisko 40 milionów złotych. Działa ona w obszarze leków onkologicznych.
Biotechnologia jest od wielu lat uważana za przyszłość medycyny. „Leki, które kupujemy w aptekach, leki, które są wstrzykiwane dożylnie w szpitalu, co je różni od leków biotechnologicznych? Podstawowa różnica jest taka, że leki chemiczne, a z takimi mamy na co dzień do czynienia są wytworzone na drodze procesu chemicznego w większej lub mniejszej skali. Proces ten jest dość precyzyjnie kontrolowany przez człowieka. Natomiast leki biotechnologiczne produkuje komórka” – mówił prof. Pietrucha.
Uczony zwrócił uwagę, że wciąż nie rozumiemy i nie kontrolujemy wszystkich procesów zachodzących w komórce. „W związku z tym proces wytwarzania leków biotechnologicznych nie jest w 100 proc. kontrolowany. I nie wiemy, co na koniec tego procesu uzyskamy. Dlatego proces rejestracji i dopuszczania do obrotu leków biopodobnych podlega innym zasadom niż tych chemicznych” – mówił prof. Pietrucha.
Terapie opracowywane przez firmy biotechnologiczne mają ogromne znaczenie nie tylko dla medycyny, ale także gospodarki. „Biotechnologia już dała nam wiele leków, które wydłużają życie, ale nie tylko, bo i takich poprawiających jakość życia. Jeśli wydłużymy ludzkie życie o jeden rok, oczekiwaną długość życia w populacji, równa się to prawie cztery procent PKB. Istnieje więc powiązanie między inwestowaniem w technologie, lekami ratującymi życie, szczepionkami. Używając ich właściwie wydłużasz życie i PKB rośnie” – mówił na panelu Joseph BenAmram, prezes regionu EURAM w firmie MSD.
Jego firma zrealizowała już w Polsce dwie duże inwestycje. Pierwszym z nich było stworzenie osiem lat temu centrum zarządzania danymi, w które zainwestowano 25 milionów dolarów. Pracuje tam 270 naukowców. „To część globalnej sieci czterech centrów, które zbierają i analizują dane pochodzące z tysięcy badań klinicznych, jakie przeprowadzamy na całym świecie każdego roku” – mówi prezes BenAmram.
Druga inwestycja związana jest z badaniami klinicznymi leków. Wydatki firmy na ten cel w Polsce sukcesywnie rosną i w tym roku wyniosą blisko 20 milionów dolarów. W tym roku w Polsce prowadzonych jest ponad 60 badań klinicznych od fazy 1 do 3.
Firma wybrała Polskę m.in. dlatego, że mamy znakomitych specjalistów w dziedzinach związanych z przetwarzaniem danych oraz nadzorujących badania.